Wspomnienie biznesowe, które boli
Na wspomnienie tej współpracy ogarnia mnie pewna zaduma i przypomina mi się, że to jeszcze trochę boli.
Ale po kolei.
Pewnego dnia na jednym ze śniadań biznesowych pojawił się człowiek, który twierdził, że zakończył swoją pracę etatową w banku jako dealer walutowy. Przedstawiał się jako specjalista ds. negocjacji kursów, potrafiący analizować procesy związane z rynkiem walutowym, jako ekspert, wiedzący bardzo wiele o wahaniach kursów walut i zgłosił gotowość do pomocy mojej firmie.
Zacząłem się zastanawiać nad współpracą oraz kwotą, którą bym zapłacił za “zdjęcie” problemu ryzyka walutowego z mojej głowy. Chciałem osiągnąć stan, w którym nie mam żadnych dodatkowych zysków i strat związanych ze zmianami kursów walut. Moje wyobrażenie było takie, że całkowite odłączenie się od zarządzania ryzykiem walutowym i delegowanie tego zadania innej osobie rozwiąże problem strat na kursach walut.
„Spokój” wyceniłem na 5000 zł miesięcznie.
Powiedziałem specjaliście „TAK” i zaprosiłem do współpracy w mojej firmie
Po pierwsze, specjalista sprawdził, czy mam dobre kursy wymiany – wynik pozytywny.
Po drugie, specjalista sprawdził, czy mamy dostęp do kluczowych danych, na podstawie których można wyciągać wnioski związane z polityką “walutową” – wynik pozytywny.
Po trzecie, specjalista stwierdził, że nie bardzo może mi pomóc, bo samodzielnie poradziłem sobie do tej pory z podstawami. Zaproponował, że będzie mi sugerował rozwiązania, podpowiadał kiedy kupić dolary, sprzedać EUR, ale decyzje i tak będą należały do mnie.
Ja oczekiwałem kompleksowości a specjalista zaoferował jedynie podpowiadanie, co według mojej intuicji było zdecydowanie niewystarczające.😊
Postanowiłem mu pomóc, uporządkować dane i dać narzędzie do wnioskowania i mierzenia efektów.
Stworzyłem zestaw arkuszy kalkulacyjnych, narzędzie, które w czasie rzeczywistym pokazywało jak duże ryzyko ponosi moja firma i jak wygląda dodatkowy zysk lub strata względem bieżących kursów walut. Widoki oparte były na zapytaniach SQL do bazy danych oraz o bieżące kursy walut. Dane z kont bankowych należało wprowadzać ręcznie. Zacząłem pracować nad rozłożeniem planowanych terminów płatności na osi czasu i miałem kolejne pomysły na udoskonalenie narzędzia.
Po co mi specjalista ?
Całą swoją wiedzę praktyczną z przestrzeni kilku lat zmaterializowałem w narzędziu automatyzującym tak wiele i postanowiłem przekazać je specjaliście. Tu się chwilę zastanowiłem. Przecież to ja wykonałem całą pracę której oczekiwałem od Niego. Zostało opracować politykę, zasady postępowania i przy tak dopracowanych procesach cieszyć się osiąganymi efektami.
Próbowałem wymienić doświadczenia ze specjalistą i określić Jego rolę jednak okazało się, że On nie jest zainteresowany rozumieniem problemu w sposób jaki od Niego oczekiwałem. Chciał pozostać na swojej pozycji bliskiej dealerowi walutowemu i oferował jedynie podpowiedzi bez wzięcia odpowiedzialności za efekty.
Zastanawiałem się dlaczego się nie rozumiemy i wydaje mi się, że dobrze obrazuje to porównanie do lodówki w domu. To właściciel lodówki wie czego i na jaki czas w niej potrzebuje, a nie pracownik sklepu który ma dziś akurat świetną promocję na pojemniki do lodówki lub informację, że za chwilę pomidory podrożeją.
W ten sposób rozstaliśmy się ze specjalistą i sam stałem się ekspertem w zarządzaniu pozycją walutową w swoim przedsiębiorstwie. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania.
Ps. W tamtym momencie specjalista poszedł swoją drogą i jak się później okazało rozpoczął działalność biznesową wykorzystując co mu przekazałem. Tu odczuwam pewien ból ponieważ moje rozwiązanie stanowiło fundamenty aplikacji ExChord a Jego działalność biznesowa stanowi działalność konkurencyjną.
Czy Twoja firma zmaga się z podobnymi dylematami związanymi z zarządzaniem ryzykiem walutowym? Czy również brakuje Ci wiedzy i doświadczenia w tym zakresie?
Nie trać czasu i skorzystaj z naszej wiedzy:
– zapisz się do bezpłatnej aplikacji do zarządzania ryzykiem kursowym https://exchord.com/zaloz-konto/
– umów na indywidualne spotkanie i zarządzaj walutami bez strat – kalendarz