Jabłka, gruszki, śliwki, marchewka, buraki, pieczarki. Te wybrane owoce i warzywa są naszym polskim dobrem narodowym. Jedni mówią, że “to nasze”, rodzime i dlatego jesteśmy jedynym z najzdrowiej odżywiających się narodów, inni mówią, że te produkty to z kolei dobra eksportowe i niech eksport będzie jak największy, ponieważ dzięki niemu gospodarka może się prężnie rozwijać.
Wyzwania eksporterów
Skoro mówimy już o dobrach eksportowych, które dają szansę na rozpęd nowoczesnej gospodarki, to warto się zastanowić nad wyzwaniami, jakie się z eksportem wiążą. Czy jest tu pole do zmartwień? Otóż jest!
Rolnicy, sadownicy i generalnie producenci żywności znają się wyśmienicie na produkcji polskich dóbr eksportowych, ale, jak się okazuje, nie są finansistami czy biznesmenami, którzy potrafią zabezpieczyć wszystkie ryzyka przy eksporcie. A ryzyk jest sporo, począwszy od zbyt małej produkcji, poprzez odpowiednie pakowanie, magazynowanie i transportowanie towarów, aż po ryzyko walutowe i nie płacących odbiorców.
Producenci, by poradzić sobie z ryzykami, łączą się najczęściej w grupy, które to gwarantują swoim członkom zbyt po określonej cenie. Zadaniem grup jest również wsparcie producentów w zakresie zarządzania ryzykami wynikającymi z eksportu.
Ryzyko kursowe
Spróbujmy zatem zajrzeć w tym artykule w problem ryzyka kursowego.
Załóżmy, że jesteśmy grupą producentów owoców, która dba o zbyt, ale i o zmniejszanie ryzyka walutowego. Staje przed nami zadanie zrobienia cennika.
Po pierwsze – cennik eksportowy należy zrobić w Euro. Bierzemy 10 ostatnich lat, kurs EUR wahał się w granicach 3,80 – 4,50. Bieżący to 4,29
Jeżeli konstruujemy cennik w oparciu:
- o kurs bieżący 4,29 to 1000 kg jabłek będziemy wyceniali na 116,55 EUR
- o kurs 4,10 (jako kurs zabezpieczający) to 1000 kg wycenimy na: 121,95 EUR (bezpieczniej o 4,42% od bieżącego)
- o kurs 4,0 to 1000 kg wycenimy na: 125,00 EUR (bezpieczniej o 7,25% od bieżącego)
- o kurs 3,8 to 1000 kg wycenimy na: 131,58 EUR (bezpieczniej o 11,42% od bieżącego)
Czy to ma znaczenie?
Tak, bardzo duże. Oczywiście cena sprzedaży powinna być konkurencyjna, ale nie należy dopuszczać do sytuacji, w której my jako producent czy grupa nie mamy żadnej rezerwy na wypadek umocnienia się złotówki. Sama świadomość ryzyka jest tu bardzo cenna, aby nie zapędzić się w sytuację, w której umocnienie złotówki może spowodować istotne zmniejszenie marży. Kolejnym krokiem powinno być zabezpieczenie kursu walutowego na okres od potwierdzenia ceny do otrzymanej płatności od odbiorcy. Zabezpieczenie, czyli np. wykonanie transakcji terminowej. Ten proces będzie się powtarzał wielokrotnie ponieważ ceny i kursy walut ulegają zmianie. Ważne jest by walutę zabezpieczać po kursie nie gorszym niż ten, który został użyty do przeliczenia ceny sprzedaży.
Wszyscy chcemy, aby nasze “dobra narodowe” pojawiały się na stołach u konsumentów w Europie. Wpływa to na pozytywną ocenę naszej gospodarki za granicą i umacnia rynek krajowy. Często jednak przez samych producentów eksport traktowany jest jak zło konieczne. Wiadomo, że trzeba eksportować, by znaleźć zbyt dla swoich towarów. Wiadomo, że stale trzeba pracować na swoją pozycję i budować konkurencyjność marki, ale najlepiej byłoby oddać komuś innemu zarządzanie ryzykiem. Trudno dziwić się producentom, których zadaniem przede wszystkim jest produkować towar bardzo wysokiej jakości. Chcąc wesprzeć ich starania oraz starania grup producenckich biorących na siebie wyzwania eksportowe, stworzyliśmy narzędzie, które pozwala zarządzać ryzykiem walutowym w prosty sposób. Tak, by nie tracić na transakcjach międzynarodowych i unikać obcinania marży.
Chcesz dowiedzieć się jak to działa? Sprawdź w jaki sposób używać aplikacji!